7. ... kolejka
Chory w stanie ciężkim. Wszyscy oczekują, że to co ma nadejść, nadejdzie właśnie dziś. Wszystko na to wskazuje .. wyostrzone rysy twarzy, nadmierna senność, spłycony oddech, bladość. Chory leży w przyciemnionym pokoju i na dotyk pielęgniarki otwiera oczy
- czekałem na ciebie ... teraz już wszystko będzie dobrze .. czy widzisz ile tu ludzi?
Pielęgniarka rozgląda się wokół, ale nawet domownicy skorzystali z jej odwiedzin, żeby wyjść do kuchni coś wypić i zjeść
- stoją w kolejce .. a dokąd ta kolejka? ile tu można stać? na szczęście ja mogę sobie poleżeć, prawda?
Mija kolejna doba czuwania, bliscy zmieniają się co pewien czas, żeby przy chorym wciąż ktoś był .. Ten zaś leży, pogrążony w głębokim śni i przez sen uśmiecha się bez powodu .. otwiera oczy na dotyk lekarza
- wszyscy jesteśmy równi, wiesz? starzy i młodzi .. mądrzy i głupi .. brzydcy i ładni .. maleńkie dzieci i starcy .. wszyscy jesteśmy równi .. od dziś będę mówił do ciebie po imieniu, zgoda? ty też może mi mówić po imieniu .. to po pierwsze .. a poza tym wybaczam ci
- dziękuję
- wybaczam ci twój błąd .. każdy się może pomylić .. powiedziałaś do mojej żony, że moje życie się kończy, a ja czuję, że dopiero zaczynam żyć .. obejrzę sobie jeszcze mój dom i zacznę życie od początku - chory zamyka oczy i znów uśmiecha się przez sen
Żona chorego z przerażeniem patrzy na pacjenta, na lekarza, na domowników .. jak usłyszał? ma prawie 90 lat i bez aparatu nic nie słyszy! jak? przecież rozmowa była w cztery oczy, w odległej od sypialni chorego kuchni, szeptem .. gdzie wtedy był? jak mógł usłyszeć?